poniedziałek, 27 lipca 2015

Rozdział 2.

*Davina*

Stanęłam jak wryta. Damon jest "nim", świetnie, po prostu cudownie się zaczyna. Obróciłam się i pytająco spojrzałam na Lydię. Ona jednak nie raczyła spojrzeć na mnie, wpatrywała się dzikim wzrokiem w wampira. Wyglądała jakby była gotowa zabić go jednym skinieniem palca. 
- Nie powinno Cię tu być. - stwierdził Damon idąc w jej stronę. 
- Kazał mi. 
Chwila co? On? Czyli Damon nie jest "nim"? Ta dwójka jest bardziej tajemnicza niż myślałam. 
Wzdychając rzuciłam się na fotel, oni wyglądają jakby znali się już od dawna, ale Lyd nigdy nie wspominała mi o nim, nigdy ani słowem o kimś takim jak Damon. A może to ja nie zwróciłam na to uwagi, może była w niebezpieczeństwie już dłużej, ale ona nie wygląda na wystraszoną, wygląda na wkurzoną. Jest taka drobna, a w tym momencie jest w niej tyle gniewu.
Przestałam ich słuchać co była niesłuszne z moich rozmyśleń wyrwał mnie krzyk Lydii. 
Nagle nie wiem czemu rzuciła szklanką w ścianę. 
- Gdybym tylko mogła ty idioto, to bym to zrobiła. 
- Oh, no oczywiście księżniczko krzyku. - roześmiał się. 
- O czym wy do cholery mówicie? - spytałam w końcu, a oni po prostu mnie zignorowali. 
- Ja przynajmniej wiem co to poświęcenie! 
- Myślisz, że ja nie? Damon! Ja.. - myślałam, że się rozpłacze, ale zebrała siły i odetchnęła - To nie twoja matka umarła, więc daj mi łaskawie spokój. 
- Halo! Może mnie posłuchacie? - nie wytrzymałam, mam  w sobie tyle emocji, nic nie rozumiem, a jedyne czego chce to Kol, czy to takie trudne. - O co chodzi? Znacie się? Czego on od ciebie..od nas chce? Powiecie mi w końcu?
Lydia otworzyła buzie po czym ją zamknęła i błagalnie spojrzała na Damona. On przewrócił oczami i zmierzył mnie wzrokiem. 
- Irytuje mnie. Mogę się jej szybko pozbyć.- stwierdził po czym uśmiechnął się i przekrzywił głowę na bok. 
Bezczelny. Bezczelny dupek. Tyle o nim słyszałam, widziałam go kilka razy, ale nie chciałam osądzać. Jednak teraz wiem, to zwykły dupek. Ma w dupie wszystko dookoła niego, ma gdzieś mnie, Lydie czy Kola. Spojrzałam na niego, a on  odleciał w stronę ściany. 
- Nie zadzieraj ze mną. - rzuciłam. - Nie obchodzą mnie wasze misje, nic oprócz Kola mnie nie obchodzi. Powiedz mi co mam zrobić i miejmy to z głosy. 
Lydia skinęła głową i kazała mi usiąść, nożyczkami odcięła kosmyk moich włosów po czym dodała go do reszty czegoś co zrobiła wczoraj, nawet ja nie do końca wiem co to jest, ale uznajmy, że jej ufam. Podała mi miksturę i kazała wypić. 
- Chyba żartujesz. - nie pachniało to dobrze i wcale lepiej nie wyglądało, ale Kol jest warty tego, tego i o wiele więcej. Powoli wypiłam zawartość szklanki i odpłynęłam. 

*Lydia*
- Spokojnie, zaraz się obudzi, macie dla siebie wieczność. - Davina mnie zabije, ale to jest to czego tak naprawdę chciała, a my potrzebujemy jej takiej. 
- Znienawidzi mnie za to. - stwierdził, po czym ujął delikatnie jej rękę. Nie pozwolę na to, oni są dla siebie stworzeni. Uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam na idiotę opierającego się o ścianę. 
On zdecydowanie teraz tu przeszkadza, ruszyłam w jego stronę, a on jak to on rzucił ten swój złowieszczy uśmieszek. 
- Ruszamy laleczko?
- Zamknij się i wyjdź.
- Oh, ranisz mnie. - osunął się na fotel. 
 Palant...i to niedojrzały, ale dobrze, niech patrzy co to prawdziwa miłość. Gdy odwróciłam się w stronę fotela, Davina miała już lekko otwarte oczy i chyba starała się coś powiedzieć. Podeszłam bliżej by usłyszeć dokładnie co mówi, tak jak myślałam, powtarza jego imię. "Kol..Kol to nie możliwe, jesteś tu czy umarłam?" Biedny Kol nie wiedział co zrobić, nie mógł powiedzieć, że nie umarła.
- Najpierw przykre wiadomości, Davino jesteś teraz wampirem, ale też czarownicą. - powiedziałam to w zaledwie sekundę, chciałam to zrobić szybko, zamknęłam oczy i wiedziałam, że w moją stronę poleci teraz jakaś lampa czy coś co będzie pod jej ręką. Jednak nic. Nic nie poczułam, więc powoli otwarłam oczy i ujrzałam jedną z piękniejszych scen. 
- Kocham Cię, jesteś warty tej zmiany, kocham Cię, - serio? Nic? Żadnej "Nienawidzę Cię Lydio" czy "Wynoś się stąd"? 
Kol powoli pomógł jej wstać, przytulił ją tak mocno, że myślałam, że ją to boli. Chociaż napewno nie tak jak to co jej zrobiłam. Zdałam sobie sprawę, że to nie ją to boli, to boli mnie. Ja straciłam już wszystkich, których kocham, a nie mam nikogo takiego jak Kol. Ostatnia osoba, która ze mną rozmawia to Damon, wspaniale. Mam teraz tylko nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze, że dam radę, tym razem muszę, nie mam już nic do stracenia. Zniszczyłam wszystko, a teraz muszę to naprawić, a do tego jest mi potrzebny Damon. W końcu muszę przeżyć jeszcze te dwa miesiące, dwa ostatnie miesiące 
- Cóż za cudowna scena, zakochani, zapatrzony w siebie wampir i Banshee z depresją. Moja mała Lydia, aż przykro patrzeć, ale nie martw się kochaniutka skończę to szybciej niż myślisz. Po co czekać, aż dwa miesiące. To kupa czasu nie sądzicie? Jeszcze mogłabyś...zakochać się? To chyba ostatnie czego byś teraz chciała, prawda? 
To jest "on", wiem, że Davina myślała, że jest nim Damon, ale aż dziwnie mi to mówić, Damon jest tym dobrym.
Tak naprawdę nikt nie wie kim on  jest i czego chce. Nosi maskę, nawet nie znam jego twarzy, a głos ma jak siedemdziesięciolatek, jednak jego ruchy mówią coś innego. Tak jak ostatnio czułam się bezpiecznie, teraz przeszywa mnie strach i dziwne uczucie, tak jakby moja tarcza ochronna zniknęła, choć Damon stał dwa kroki ode mnie.
Stwór zlecił niżej, był teraz metr ode mnie, wydawałoby się, że już stoi na ziemi, ale tak nie było. W ręce trzymał nóz, a na kieszeni jego kurtki widniał napis "Woltet", nie wiem czy to coś ma znaczenie, czy to jego imię, nick, nazwisko. Podleciał jeszcze bliżej mnie, chwycił za gardło. Obrócił tyłem do siebie tak aby oni mogli widzieć moją twarz. Przyłożył mi nóż do gardła, zaczęłam panikować, a łzy ściekały mi po policzkach. Zacisnęłam wargi. 
 Czekałam, aż ktoś mi pomoże. Wiem to beznadziejne, czekać na czyjąś pomoc, ale co innego mi zostało?
Staliśmy tak przez kilka chwil, kiedy zorientowałam się, że On steruje ruchami moich przyjaciół. 
W jednej chwili wzniósł nas ponad dom, oczywiście rozwalając dach, a w drugiej kiedy byliśmy już tak wysoko, że nie widziałam nic na dole puścił mnie. 
Zapomniał jednak o czymś, leciał prosto do góry i przestał sterować Damon, więc przeleciałam przez dziurę w dachu prosto w ciepłe ramiona Damona. 
- Witaj śliczna. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No więc oto jest rozdział drugi. Co sądzicie? Jeśli już tu jesteś i przeczytaliście to zostawcie po sobie komentarz. Nie koniecznie pozytywny, trochę konstruktywnej krytyki zawsze się przyda, po prostu komentarze motywują. :) 
 

11 komentarzy:

  1. Strasznie podobne do sagi "szeptem" i troche Teen Wolf, ale wydaje mi się, że będzie fajnie ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. no, no podoba mi się siostro :3 i ta końcówka taka mraśna xd Już widzę co będzie w następnym rozdziale , Lydia do Damona : ' Zostaw mnie ty dupku' czy coś w podobie xd Ciekawe kto jest tym kims (y) xd Musisz popracować jeszcze nad interpunkcją bo wychwycilam gdzie niegdzie bledy. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie jest, kocham Damona tu.. no, zresztą wszędzie go kocham ^^ Rozdział świetny, nie jest to historia jak każda inna, ale ja cenię sobie oryginalność ;) Nie mogę się doczekać nastepnego, pozdrawiam kochana / @Somerholics4evah :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny ;) Nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział, ciekawie się robi :)

    OdpowiedzUsuń
  8. NAJLEPSZY <3 -A

    OdpowiedzUsuń
  9. Końcówka genialna hueuhe :D Lydia i Damon i love it (y) naprawdę genialny rozdział i to takie słodkie, że Davina była w stanie poświęcic tyle *.* czekam na next i jeżeli chodzi o Teen Wolf'a to zapraszam do siebie na rozdział ;) http://wolves-from-the-beacon-hills.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział... Genialny! Damon i Lydia! Niesamowici! Bardzo lekko mi się czyta. Brawa!Natychmiast zabieram się za kolejny rozdział :) :*

    OdpowiedzUsuń